Powody czasami są niebywale prozaiczne… Nie, nie chodzi tutaj o to, ze Polacy czegoś „nie rozumieją” albo ze komunikacja na Twitterze jest dla nas po prostu za trudna (bo trudna jest, mam tego dowody podczas moim rozmów z klientami. Ale to nie jest dominujący powód). Przecież mamy przykłady influencerów, którzy radzą sobie znakomicie. Natomiast… Pomyślcie o liczbach. Bo w tym przypadku, jak i w wielu innych, przegrywamy z gigantem.