Kopiowałeś kiedyś tekst z PDF do Worda? To pewnie wiesz, że wszystko się najczęściej rozjeżdża. Ech, to uczucie irytacji… No tak, mimo, że w wielu aspektach podobne, to są to dwa różne formaty.
I ja właśnie chciałabym dokonać pewnego porównania: PDF do CV, a Worda do LinkedIn. Gdzie PDF to sztywna, standardowo niezmienna forma, a Word to narzędzie edytowalne, w którym „można więcej”.
Dlatego właśnie jak kiepski wynik da kopiowanie tekstu w PDF i wrzucanie go do Worda, tak podobnie złym posunięciem jest przepisywanie CV do LinkedIn „jeden do jednego” – bo jest to właśnie „mieszanie formatów”. I mimo, że łatwe i wygodne, jest drogą na skróty, która nie da Ci oczekiwanych rezultatów. No cóż, chyba że Twój Li ma być „zaślepką”, i „byleby coś tam było” – no ale tutaj nie o tym mowa.
Dlaczego jest to półśrodek i warto postawić na coś więcej? Gdyż:
- ludzie w większości nie przychodzą na Twój profil po suche fakty – chcą się dowiedzieć, jakim jesteś człowiekiem, czy będzie im z Tobą po drodze,
- (dlatego też) wyliczenie swoich obowiązków w pracy jest dobre, ale samo w sobie mówi o Tobie bardzo niewiele, więc nie wystarczy,
- LinkedIn to mimo wszystko serwis społecznościowy, więc możesz zamieścić ważne informacje, które dopełnią obrazu, powiedzieć o sobie więcej i w dużo mniej oficjalnej formie niż w CV – dzięki temu bardziej zachęcisz ludzi do kontaktu.
Dlatego naprawdę warto przyłożyć się do uzupełnienia profilu. No, chyba, że wystarczy Ci „zaślepka” 😉
⭐️ Sprawdź, jak możemy pracować nad Twoim profilem na LinkedIn: https://bit.ly/linkedinconcierge