Uwielbiasz sprzedawać i koniec!
Zderzenie z rzeczywistością
Ten tekst nie jest o tym, jak bardzo beznadziejne są tego typu firmy. Bo nie są. Natomiast chcę powiedzieć, że doskonale rozumiem Cię, jeśli nie znosisz sprzedawać. Mnie zajęło KILKA LAT by zrozumieć, że nie chcę zajmować się sprzedażą tego typu. Musiałam wielokrotnie sprzedawać coś, w czym nie byłam zakochana, a tylko faktyczna fascynacja i emocje z tym związane sprawiają, że zaczarowujesz swojego klienta, który finalnie dokonuje zakupu.
Ale jak wzbudzić te emocje?
Może ktoś się ze mną całkowicie nie zgodzić, ale uważam, że są osoby (takie jak ja), które po prostu nie potrafią zmusić się do fascynacji lub chociaż udawania fascynacji produktem lub usługą, którą mają sprzedać. Dlatego często wyniki sprzedażowe są tak niskie, bo ludzie nie czują „tego czegoś”, potem zniechęcają się coraz bardziej i stwierdzają, ze sprzedaż jest do bani… A nie jest! Może być całkiem podniecająca… Jak to możliwe?
Co nas kręci, co nas podnieca…
I to jest najważniejsze pytanie! Co Cię kręci? Pytam zupełnie serio! W momencie, kiedy skończyłam współpracę ze wszystkimi wspomnianymi wyżej firmami i zajęłam się na poważnie MOIM WŁASNYM biznesem, kreowaniem wizerunków, budową strategii social mediowej… Sprzedaż stała się dla mnie czymś tak naturalnym jak oddychanie! Sama nie mogłam uwierzyć, że mój stosunek do niej tak bardzo się zmienił! Nagle, przy rozmowach z klientami zaczynałam czuć, że… serce bije mi szybciej, usta same układają się w uśmiech, a gdy roztaczam ogromną wizję, co social media mogą (moimi rękami) dla klienta zrobić to… czasem dostaję gęsiej skórki!
I teraz… Czy kiedykolwiek tak miałeś?
Nie pociąga mnie to, co sprzedaję!
Chciałabym zostawić Cię z tą – mam nadzieję – inspirującą myślą. Jeśli masz inne zdanie na temat sprzedaży – zapraszam do polemiki na wysokim poziomie.