Według badania* przeprowadzonego w 2019 r. lekko ponad 45% osób na #LinkedIn jest skrytoczytaczami. Oznacza to, że niemal POŁOWA z nas, z osób w tym serwisie, jedynie obserwuje to, co inni tam publikują, nie dając „złamanego lajka” 😉
Zostawię teraz to, co to znaczy dla tworzących. Ale do czego takie skrytoczytanie prowadzi samych skrytoczytaczy? 😉
konsewkencje pozostawania w cieniu
Przede wszystkim do tego, że sami siebie pozbawiają nowych, interesujących materiałów! Zobaczcie – LinkedIn jak każdy inny serwis działa na algorytmach. Są to mechanizmy, które nieustająco mierzą każde nasze działanie. Faktem jest, że serwis doskonale wie, na czym zawiesiliśmy oko, a także czy kliknęliśmy „Zobacz więcej” – nawet, jeśli nie daliśmy reakcji czy komentarza i na tej podstawie też wysnuwa wnioski, co nam się podoba.
Jednak reagowanie na treści innych jest nie tylko wyrazem uznania, które kierujemy pod adresem autora (bądź krytyki, ale zawsze z szacunkiem!), ale też pozwala szybciej nauczyć LinkedIn, jakie treści się nam podobają.
Jak zrobić z LinkedIn osobisty serwis informacyjny?
Ale co za tym idzie? Otóż to, że jeśli chcemy zrobić z naszego Li:
- osobisty, spersonalizowny serwis informacyjny,
- źródło wiedzy o nowych, ciekawych osobach,
- miejsce na networking – z tymi, którzy pomogą nam w realizacji naszych celów,
➡️ angażujmy się! Z czasem LinkedIn zacznie pokazywać nam nowe osoby, nowe treści, a my zaczniemy bardziej doceniać serwis – bo stanie się bardziej przydatny.
A jeśli zaczniemy widzieć ciekawe dla nas treści i osoby, jest spora szansa, że zobaczymy jakąś okazję, zapoznamy się ze świetnym biznespartnerem, sami damy się zauważyć jako pracownik czy kontrahent.
To jak, zaczniesz od razu? 🙂 Zapraszam na LinkedIn!
*) Badanie R. Szymańskiego na LinkedIn Sales Navigator