fbpx
Kreowanie wizerunku Anna-Maria Wiśniewska

Skuteczne kreowanie wizerunku: 3 największe obiekcje

Jesteś osobą, która ostrożnie podchodzi do kwestii personal brandingu? Być może ktoś obiecywał Ci gruszki na wierzbie i się do tego zraziłeś? Albo też uważasz, że budowanie marki jest Ci niepotrzebne? Niezależnie od powodów, jeśli wciąż jesteś nieprzekonany, czy to jest coś, o co powinieneś zadbać, zapraszam do lektury artykułu „Skuteczne kreowanie wizerunku: największe obiekcje” (cz. 1).

Po co mi w ogóle budowanie personal brandu?

Wiesz, czym jest kreowanie wizerunku? Budowaniem zaufania. To nie nazwiska czy nazwy firm sprzedają produkty, ale zaufanie, które mają w stosunku do nich konsumenci. Click To Tweet

Można powiedzieć – no to jak to możliwe, że istnieją firmy-krzaki, na które ludzie się nabierają? A powiedz mi, jak wiele razy ktoś nabierze się na taką firmę? Musiałby być niespełna rozumu, aby kupić coś znów od oszusta… Poza tym tacy oszuści też robią wszystko, aby właśnie to zaufanie zdobyć, bo znają mechanizmy ludzkiem psychiki (niestety wykorzystują je w złych intencjach, o tym będzie w cz. 2 tego artykułu).

Dlatego jeśli masz do osiągnięcia jakiś cel, do którego potrzebni Ci są inni ludzie, potrzebujesz wzbudzić w nich zaufanie (które – jak to się mówi – jest walutą przyszłości). I to nie w rodzinie, kolegach z biura czy dawnych klientach, bo to zapewne już masz, ale w osobach, których najprawdopodobniej nawet teraz jeszcze nie znasz (jeśli nie wiesz, jak wyznaczać cele budowania wizerunku, tutaj znajdziesz o tym artykuł).

Jak zdobywa się zaufanie?

Zastanów się – jak to się dzieje, tak ogólnie, w życiu, że zdobywamy czyjeś zaufanie? Albo że ktoś zdobywa Twoje? Pomijając przypadki misternie utkanych oszustw wykorzystujących psychologiczne zagrania, zazwyczaj odbywa się to poprzez czynniki opisane przez badaczy Mayersa, Davisa i Schoormana w 1995 roku. Zaproponowali oni tzw. zintegrowany model zaufania, który prezentuję poniżej:

Zintegrowany model zaufania Wizerunek w social media

Jak widzisz, wynika z niego, że na to, czy ktoś zaskarbi sobie nasze zaufanie, wpływają (a o tym będzie osobny artykuł):

  • umiejętności (a zatem odpowiedź na pytanie: czy ta osoba potrafi mi pomóc? Co będę miał z relacji z tą osobą?),
  • dobroć (czy tej osobie na mnie zależy?),
  • uczciwość (czy ta osoba faktycznie to zrobi / faktycznie potrafi?).

Do tej listy dodałabym jeszcze, że poza kilkoma wyjątkami, budowanie zaufania wymaga czasu.

DLA DOCIEKLIWYCH: Jeśli jeszcze dotąd nie śledziłeś moich wypowiedzi, możesz tego nie wiedzieć, lecz na wszystkich moich szkoleniach, czy też live’ach, na stories, mówię, jak ważne jest pokazywanie ludziom, w czym możesz im pomóc, do czego będziesz im przydatny, jaki ich problem rozwiążesz. Zobacz, jak się to tu pokryło.

Co z tego wynika?

Dokładnie to, że jeśli masz do zrealizowania jakiś cel, do którego potrzebujesz innych ludzi, to abyś zbudował w nich zaufanie na tyle duże, aby dzięki nim/wspólnie z nimi ten cel osiągnąć – potrzebujesz im udowodnić, że warto. I to właśnie robisz poprzez kreowanie wizerunku. Pokazując światu, że jesteś godny jego zaufania, że jesteś właściwym partnerem, który ma wszystko, aby rozwiązać jego problemy.

1. kreowanie wizerunku to teatrzyk, iluzja

Chcesz tworzyć teatrzyk i iluzję? Okej, bardzo proszę. Ale nie ze mną.

Ależ nie, ja jestem od tego daleki! Ale tak wygląda to kreowanie wizerunku

No to powtórzę, lecz nico innymi słowami. Jeśli ktoś chce tworzyć teatrzyk, niech go tworzy. Moja filozofia jest prosta – zbudować spójny i autentyczny wizerunek, który dzięki temu będzie skuteczny długofalowo. I teraz uwaga, bo to jest bardzo ważne: fakt, że się podchodzi strategicznie do budowania marki, nie ma nic wspólnego z iluzją (o ile ktoś faktycznie iluzji nie uprawia). Dlaczego? Bo tak, jak planujesz swój kalendarz, rozpisujesz sobie kolejne kroki w jakimś projekcie, tak samo należy przemyśleć i zaplanować to, jak masz się zachowywać – i to nie tylko w social mediach.

Wizerunek to wszystko, co o nas mówi. Jeśli nie jesteś zadowolony z jakiejś cechy, pracujesz nad nią. I starasz się nie pokazywać jej publicznie – prawda? Czyli na przykład nie wybuchasz na kasjerkę w sklepie, jeśli źle policzy resztę, ani nie przerywasz maniakalnie wypowiedzi kolegów z pracy – o ile właśnie jesteś tego świadomy. Zwykle starasz się pokazać od jak najlepszej strony, prawda? I co, to już nie teatrzyk?

No cóż, idąc tym tokiem myślenia całe życie jest teatrem. Bo jest! Nosimy różne maski do osiągnięcia własnych celów. Ważne jednak, aby te maski były w granicach spójności naszej osobowości. Aby to wszystko grało w oczach innych ludzi, aby właśnie budować wspomniane zaufanie.

Z tego powodu

budowanie wizerunku nie jest teatrem – w tym pejoratywnym znaczeniu, gdyż tu nie możesz grać kogoś, kim nie jesteś. Click To Tweet

Zostaniesz wówczas szybko zdemaskowany. Kreowanie wizerunku polega na pokazywaniu swoich autentycznych cech, swojego prawdziwego ja – tylko w strategiczny sposób, aby nie było chaosu w komunikatach. I nic poza tym.

2. Prawdziwego eksperta ludzie zauważą sami

Jakież to byłoby piękne! Ojej, aż się rozmarzyłam. Co prawda mój zawód wtedy by nie istniał (może wtedy prowadziłabym szkolenia z wystąpień publicznych?), ale fajnie byłoby, gdyby tak się wszystko „samo” sprzedawało 🙂

Ale tak nie jest. I to twierdzenie to archaizm wynikający z bardzo, bardzo stereotypowego podejścia, że nieładnie się chwalić. Samochwała w kącie stała… Pamiętasz pewnie ten wiersz świetnie, bo wbijali nam go do głowy jak mantrę. Kiedyś może i miało to rację bytu – przy braku internetu poczta pantoflowa była najlepszym sposobem na sprzedaż, do dziś jest świetnym, ale wartość tej metody została zdecydowanie zdegradowana.

Dlaczego? Świat ruszył do przodu z kopyta. Obieg informacji jest co prawda szybszy, lecz zalewa nas tyle informacji, że często czujemy się przebodźcowani i trudno nam dokonywać właściwych wyborów. Często bazujemy na skrótach myślowych, doceniamy, jeśli ktoś poda nam wiedzę w pigułce, trudność sprawia nam przefiltrowywanie gigabajtów danych.

Dzisiaj w ciągu jednego miesiąca dociera do nas mniej więcej tyle bodźców, co do naszych dziadków w ciągu ich całego życia. Click To Tweet

A pokazując przykład bardziej namacalnie – to tak, jakbyście codziennie do naszych głów wbijali treść zapisaną drukiem na kartkach A4, które są ułożone w… 5-kilometrowy stos (dwustronnie zapisanych)! Dlatego, jak sądzisz – łatwo jest zauważyć eksperta w tak szalonym świecie? „No tak, jak mi go ktoś poleci albo gdzieś o nim przeczytam…” Bingo! I tu właśnie pojawia się kreowanie wizerunku.

Dzisiaj, jeśli nie mówisz ludziom, czym się zajmujesz i w czym jesteś dobry, to istnieje nikła szansa, że się o Tobie dowiedzą. Ale nie tylko w związku z zalewem informacji, ale także z powodu całkiem sporej ilości osób, która robi to samo, co Ty. A być może jeszcze kreowanie wizerunku biorą oni całkiem na poważnie – wtedy już w ogóle giniesz w tłumie.

Dlatego porzuć to niewspierające przekonanie, bo finalnie to Ty tracisz i zabierasz sobie szansę na bycie zauważonym.

3. nie chcę wyjść na chwalipiętę

Skoro już dotknęłam tego tematu, warto, aby opowiedzieć i o tym. Przyjrzyjmy się terminowi „chwalić się”. Słownik mówi o tym «podkreślać własne zalety lub zasługi». Czy wydaje się to czymś pejoratywnym? Patrząc zero-jedynkowo – nie. Natomiast to, czy ma to wydźwięk negatywny, zależy od tego JAK to zrobimy. Zaraz do tego przejdę.

Masz dzieci? Ja nie, jedynie koty, ale kocham je tak bardzo, że uwielbiam opowiadać o tym, jakie to one są mądre i zabawne 😉 Jeśli masz dzieci, z pewnością dużo łatwiej będzie Ci zrozumieć ten przykład. Bo ile razy opowiadałeś komuś, co osiągnęła Twoja córka lub syn? I czy było Ci przyjemnie, gdy ktoś wtedy słuchał z podziwem? Jak sądzisz – chwaliłeś się wtedy czy też może dzieliłeś czymś, co było dla Ciebie ważne?

I teraz powrócę 2 akapity wyżej. Uważam, że pozytywne chwalenie się od tego wywołującego uśmiech politowania odróżnia wspomniany sposób na robienie tego. Jeśli chwalisz się w sposób, który pokazuje Twój totalny zachwyt nad sobą samym, wręcz bezkrytyczne uwielbienie – tak, to jest samochwalstwo do cna. Natomiast – przywołując wspomniany przykład z dziećmi (kotami ;)) – jeśli po prostu dzielisz się rzeczami, które są dla Ciebie ważne, a jednocześnie nie ujawniasz wspomnianej przed chwilą cechy – to wszystko jest w porządku. Niezależnie od tematu – choć oczywiście tutaj omawiam budowanie wizerunku zawodowego – jest to coś, co wart robić, aby wypozycjonować się na eksperta w głowach odbiorców (i tu wracamy znów do punktu nr 2 – „Prawdziwego eksperta ludzie zauważą sami” – aha, jasne… ;)).

Skuteczne kreowanie wizerunku: 3 największe obiekcje

To oczywiście nie koniec obiekcji. Wkrótce napiszę kolejny artykuł, w którym omawiam inne, a Ciebie proszę o komentarz – zarówno jeśli masz inne wątpliwości, jak i chciałbyś popolemizować z tym, co napisałam.

Jeśli uznasz, że treść jest wartościowa – udostępnij proszę ten artykuł i oznacz mnie, abym mogła to zobaczyć i Ci podziękować.

PS. Ciekawie o chwaleniu się pisze Magda z magdapisze.pl. Tutaj możesz przeczytać o tym więcej.

Scroll to Top

Kurs online

LinkedIn

w 7 krokach

Anna-Maria Wiśniewska

Jeśli od pracy 1:1 wolisz pracę własnym tempem, sprawdź mój kurs online! Wykorzystaj moc swojej marki do osiągania celów zawodowych.